Zwykli okrutni ludzie

W gminie przyjaznej zwierzakom trudno jest pisać o takich dramatach. Musimy jednak, by napiętnować właścicieli traktujących swoje czworonogi jak rzeczy. Bo na pewno zwykłym tapczanem dla kogoś, były dwa psiaki, które bezmyślna właścicielka zostawiła na długie letnie tygodnie zamknięte same w domu. Sama odpoczywała nad morzem, a psy umierały z głodu w jednym z mieszkań w Nakielnicy. Wystarczył jeden telefon, by na miejscu pojawiły się służby miejskie i policja. Jednego „pieskiego” życia nie udało się uratować. Drugi psiak- skrajnie odwodniony trafił pod opiekę lekarską. Dzisiaj Bleki ( bo tak się nazywał uratowany 8-miesięczny szczeniak) ma już swój drugi dom, ale okrucieństwo właścicielki na długo pozostanie w pamięci. Prokuratura zastosowała wobec niej 3-miesięczny areszt, do którego trafiła prosto z wycieczki z nad morza.
Tydzień później kolejny dramat psów, które co prawda nie zostały same w domu, ale właścicielka pozwoliła by cierpiały w czterech ścianach. Skrajnie wychudzone, zjadane żywcem przez pchły , cierpiały cicho w maleńkim mieszkanku. I znowu telefon uratował im życie. I w tym przypadku właścicielce postawione zostaną zarzuty o znęcanie się nad psami. A potem były kolejne telefony i następne interwencje; pies na parkingu, pies na balkonie, pies na wsi.
Dużo, ale tylko dlatego, że przestaliśmy być obojętni. Dzięki sąsiadom, przechodniom, przypadkowym świadkom – kolejne czworonogi dostały szansę na ratunek. I chociaż każde takie zgłoszenie to dowód na to, że wciąż zawodzi człowiek, to zarazem nadzieja, że drugi człowiek może to cierpienie przerwać. (kbs)

