Był las…

Co czuje mieszkaniec Aleksandrowa, kiedy miejsce weekendowych spacerów zamienia się w parę dni w puste pole, a po pięknych drzewach zostaje tylko wspomnienie? Złość. Niedowierzanie. Bezradność. Tak było w Nowym Adamowie , kiedy pod topór poszły 3 hektary lasu i przy ul. Wierzbińskiej, gdzie zniknął cały przydrożny las.
Dlaczego i po co? – zastanawiają się wszyscy, przecież było tak pięknie. I będzie, ale za parę lat.
– W tym miejscu nie wycięliśmy całego lasu. Na powierzchni zrębowej pozostawiliśmy drzewa tzw. nasienniki, bo prowadzenie gospodarki leśnej polega na tym, że trzeba zachować trwałość lasu. Wycinając 3 hektary w Adamowie pozostawiliśmy nasienniki czyli drzewa starsze, które pozwolą się lasowi naturalnie odnowić – tłumaczy Michał Twardowski z-ca nadleśniczego Nadleśnictwa Grotniki.
Wycinki w lasach coraz częściej niepokoją mieszkańców. Niewiele osób jednak wie, że wystarczy sięgnąć za telefon i zadzwonić. Zainteresowanych tym co dzieje się na danym terenie – odsyłamy z pytaniami do konsultanta społecznego, który jest w każdym nadleśnictwie i chętnie odpowie na nurtujące nas pytania. I jeszcze jedna ciekawostka – aplikacja Lasów Państwowych udostępniająca mapowe Bazy Danych o Lasach – w skrócie mBDL.
– Pokazuje nam w jakim punkcie lasu jesteśmy i wszystkie dane o tym kawałku lasu, a więc powierzchnię, jakie jest nadleśnictwo, obręb i województwo, rodzaj zagospodarowania, rodzaj drzew itp. – mówi Michał Twardowski. – Naszej aplikacji nie należy mylić z interaktywną mapą fundacji lasy i obywatele, która obecna jest w Internecie i pokazuje planowane wycinki lasów. Niestety nie pokazuje prawdziwych danych. Opiera się na starych planach urządzenia lasów. Tymczasem w 2024 roku nastąpiły zmiany. M.in. wprowadzono ograniczenia w lasach społecznych cennych przyrodniczo czy w starolasach. Z uwagi na zmiany, plany urządzenia lasu są zmodyfikowane i tego na tej mapie już nie ma.
W Nadleśnictwie Grotniki zmiany są spore. Las w Adamowie w planach wycięty miał być w pień. Zamiast tego wycięto tylko 3 hektary.
Wycinka, zwłaszcza w lasach okalających miasta – to czasami konieczność. Za kilka tygodni na pustych połaciach w Adamowie Nowym i przy ul. Wierzbińskiej zacznie się sadzenie nowych drzew. A za kilka lat przy wjeździe do miasta zaszumią graby, zamiast łamliwych brzóz, które zagrażały jadącym autom. O awanturach związanych z wycinką nikt już wtedy nie będzie pamiętał. (kbs)



