Aktualności
W sobotę 22 lipca swoje 104 urodziny obchodził będzie najstarszy mieszkaniec naszej gminy Pan Paweł Pietruk. Z tej okazji do Zgniłych Błot, gdzie mieszka Pan Paweł, z kwiatami i prezentami wybrał się burmistrz Jacek Lipiński w asyście Doroty Różyckiej Naczelnik Wydziału Organizacji i Spraw Obywatelskich, oraz koleżanek jubilata z koła kombatantów. Nie zabrakło również rodziny.
Nie dać się starości, kochać życie i nie spieszyć się – to recepta na długowieczność Pana Pawła. Najstarszy mieszkaniec naszej gminy ma się zupełnie dobrze: nie choruje, pamięć mu dopisuje, lubi pożartować i dobrze zjeść. Nie bierze też leków i nie chodzi do lekarza. Z 15 lat młodszą żoną Jadwigą jest już po ślubie 70 lat.
– Przeleciało nie wiadomo kiedy – nie może uwierzyć pani Jadwiga.
Rodzina lubi opowieści dziadka o dawnych czasach, a on lubi opowiadać: o młodości, wojnie i …samochodach. Nic dziwnego, córki ze swojego dzieciństwa pamiętają go jako maniaka motoryzacji.
– Ojciec bez przerwy coś naprawiał, kupował, restaurował – wspomina córka Ewa. – Mieliśmy pierwsi motor, pierwsi we wsi samochód czy traktor. Był też zapalonym kierowcą. Nas też uczył i kazał robić prawo jazdy. Tylko mama się nie dała…
Trudno się dziwić motorowej żyłce pana Pawła, skoro już przed wojną pracował jako kierowca u dziedzica. Po wojnie natychmiast kupił motor, a potem remontował dla siebie samochody znalezione w chłopskich szopach. Zawodowo był kierowcą autobusu w Wyższej Szkole Handlowej, również instruktorem w szkole nauki jazdy. Był też kierowcą wozu strażackiego. Dopiero 9 lat temu przestał jeździć samochodem i prawo jazdy wrzucił do szuflady. Stara WSK-a, ostatni z wyremontowanych motorów stoi w szopie przywalona narzędziami rolniczymi.
Dziś coraz częściej z żoną siadają przy stole, oglądają zdjęcia i wspominają. Te najlepiej zachowane powiększył i oprawił w antyramy jeden z wnuków. Na każdym dziadek i motor, dziadek i samochód, dziadek w wojsku, dziadek po wojnie, babcia – młoda dziewczyna. Bywa, że wpadnie ktoś z rodziny, żeby posłuchać historii rodzinnych, by jak najwięcej z nich zapamiętać, nie wiadomo przecież jak długo jeszcze będzie miał je kto opowiadać. My mamy nadzieję, że jeszcze bardzo długo i życzymy Panu Pawłowi sił, zdrowia i jeszcze wielu pięknych chwil ze swoją rodziną.